Pierwsze miesiące okupacji niemieckiej w Kraśniku (październik 1939 - maj 1940) 

        W zbiorach prywatnych zachowała się niezwykle cenna teczka (skoroszyt) z kancelarii Zarządu Miejskiego Kraśnika z lat 1939-1940, zawierając przepisy i zarządzenia (ogłoszenia, okólniki, zarządzenia otrzymane na zjazdach itp.J"1. Jest ona oznaczona numerem „O". Wartość poznawcza teczki jest bardzo duża, choć stanowi ona tylko fragment kancelarii i nie zawiera dokumentacji wszystkich czynności Zarządu w tym pierwszym okresie, niezwykle słabo znanym w historiografii. Rzuca ona światło nie tylko na dzieje Kraśnika czy politykę okupanta w tym mieście, lecz w znacznym stopniu na całokształt pierwszych poczynań Niemców w całym lubelskim regionie (dystrykt Lublin), a nawet na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Dodajmy, że właśnie akta z tego wczesnego okresu okupacji, tworzone w zarządach miejskich czy gminnych, w poważnej mierze uległy zagładzie lub nie byty w ogóle kompletowane. 

        Co zawiera ów intrygujący zespół akt i plakatów? Jakie wydarzenia i tendencje okupanta, mniej znane w dotychczasowej literaturze przedmiotu, przedstawia? Artykuł niniejszy daje odpowiedź na te pytania ze zrozumiałych względów w sposób skrótowy, a czasem wręcz sygnalny. Podejmuje również próbę wyjaśnienia podtekstów niektórych zjawisk i poczynań oraz za stosowania ujęć o charakterze komparatystycznym (porównawczym w stosunku do modelu umacniania sądów okupacyjnych na obszarze centralnych ziem polskich). 

        W teczce zachował się rodzaj dziennika podawczego. Są to cztery karty (siedem stron) zawierające ręcznie wpisane do stałych rubryk adnotacje dotyczące numeru porządkowego, daty oraz krótkiej treści dokumentów (regest), które napłynęły do kancelarii. Ostatnia rubryka dotyczy „załatwiania (data, adres)". Łącznie do Zarządu Miejskiego od 10 października 1939 r. do dnia 16 maja 1940 r. napłynęło 80 różnego rodzaju za rządzeń, w większości w postaci właśnie ogłoszeń, zarządzeń, obwieszczeń, oraz - szczególnie ważnych - notatek ze zjazdów wójtów. Zjazdy te były zwoływane mniej więcej co dwa tygodnie. Łącznic w omawianym okresie (od 9 listopada 1939 do 30 maja 1940 r.) odbyło się ich 25, a krótkie protokóły ze wszystkich posiedzeń w formie odnotowania podanych zarządzeń i instrukcji zachowały się w teczce. One właśnie (obok drukowanych plakatów) stanowią szczególną wartość poznawczą w tym zbiorze. Dają bowiem stosunkowo głęboki wgląd w poczynania i rozkazodawstwo władz niemieckich. Konfrontacja dziennika podawczego z zawartością teczki uświadamia, że prawie wszystkie zarządzenia władz okupacyjnych skierowane do Zarządu Miejskiego ocalały. Mamy więc do czynienia z kompletem akt decyzjalnych wobec miasta z wczesnego okresu okupacji. 

        Niemcy zajęli Kraśnik 15 września 1939 r., po przerwaniu pod Księżomierzem oporu Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej z Armii „Lublin' gen. Piskora. Zajęły go jednostki IV korpusu z 10 armii niemieckiej. Po klęsce zgrupowań wojsk polskich (Fronty: Północny i Środkowy) w południowej Lubelszczyźnie oraz po bitwie pod Kockiem Niemcy zajęli (formalnie do 26 października 1939 r., tj. momentu powołania GG) okupować ziemię między Wisłą a Bugiem siłami Wehrmachtu, dzieląc obszar danego województwa na „rejony ochronne". Rejon „Kraśnik" obsadzony został przez „pułk rozpoznawczy" o kryptonimie „Von Hulsen". Jak wynika z zachowanych akt Zarządu Miejskiego (ogłoszenia o wyrokach śmierci), bezpośrednio w rejonie władzę sprawował między innymi „209 J. D." (lnfanteriedivision?) oraz (3/XIII pułk strzelców pieszych (Landesschutzregiments)". Przy końcu października 1939 r. funkcję okupanta miasta sprawowała „Ortskommandantur L/544", na czele której stali „Hauptmann und Kommandant" Schuster (? - podpis z trudem czytelny), w listopadzie 1939 między innymi „Oberleutnant und Ortskommandantur" Scharf, w styczniu 1940 r.- kapitan Sommer, a później nawet „Feldwebel" (młody sierżant) o trudnym do odczytania na dokumencie nazwisku.

         Interesujące i godne uważniej szych badań jest to, że u boku wojskowych władz okupacyjnych już na początku października 1939 r. (plakat z 10 października) pojawia się jako „Der landrat" (w tłumaczeniu polskim na tym dwujęzycznym plakacie - „starosta") późniejszy Kreishauptmann Stróssenreuther (po nim, ale chyba od maja 1940, funkcję tę pełnił Hans Adolf Asbach, a później Lenk). 

        „Polskim" burmistrzem miasta w dniu 10 października 1939 r. został mianowany magister praw Machnowski. W styczniu i lutym 1940 r. pisma jako burmistrz zaczął podpisywać już Wacław Radomski. 

        Pierwszym niemieckim zarządzeniem zachowanym w teczce jest drukowane dwujęzyczne „Wezwanie" starosty Strtossenreuthera z 10 października 1939 r. zawierające zawiadomienie o mianowaniu burmistrzem Machnowskiego oraz zarządzenia dotyczące oddania broni („osoby cywilne będące po 24 godzinach w posiadaniu broni lub amunicji zostaną rozstrzelane"), zakazu kradzieży i plądrowania, „obowiązku obniżenia cen na przedmioty użytkowe i żywności do stanu z I sierpnia 1939", otwarcia sklepów, posłuszeństwa wobec „niemieckiej policji i miejskiej policji pomocniczej oznaczonej białoczerwoną opaską" oraz „obowiązku wypełniania prac obowiązkowych" - wszystko pod karą aresztu. 

        Dnia 21 października 1939 r. wpłynęło do Zarządu pismo komendanta miasta w sprawie niedopuszczenia do dostarczania więźniom miejscowego aresztu żywności. Dwa dni później napłynął do Zarządu plakat „Der Oberbefehlshaber des Militarbezirks Lodz" o obowiązku oddania do 10 listopada 1939 r. „mundurów wojskowych oraz przedmiotów wyposażenia wojskowego". Dnia 9 listopada odbyło się pierwsze (?) posiedzenie (sesja) wójtów, na którym landrat podyktował zarządzenia dotyczące między innymi podania listy policjantów, wręczenia mianowań do Hilfpolizei (policji pomocniczej), zapewnienia dworom siły roboczej (ze sprawdzeniem, czy płacą za robociznę), „obębnienia" o oddaniu broni oraz o pomniku Piłsudskiego (tekst trudno czytelny). 

        Dnia 11 listopada ukazał się zło wieszczy plakat o „sądzie doraźnym J. D.", który skazał na śmierć w dniu 9 listopada za „niedozwolone posiadanie broni, amunicji oraz wspólne napady rabunkowe z bronią" 12 osób: robotnika rolnego - Wojciecha Dudka z Polichny, robotnika drogowego - Wacława Naoreckiego z Rzeczycy, handlarza - Icka Hirszmana z Potoka, handlarza Abrama Hirszmana z Rzeczycy, handlarza Uszera Hirszmana z Rzeczycy, robotnika leśnego Fryderyka Cymertnana, robotnika leśnego Leona Bocka z Janowa, robotnika rolnego Władysława Rzesę z Księżomierza, robotników rolnych Władysława Nalepę, Jana Wierchnika i Jana Zielonkę (wszyscy z Batoga) i piekarza Józefa Rybkę z Trzydnika. Jest to chyba pierwsza opublikowana plakatem (a więc w pełni jawna) egzekucja na ziemi lubelskiej. Dotąd w historiografii była ona nie znaną. 

        Dnia 16 listopada 1939 r. na naradzie wójtów (z udziałem przedstawicie la Zarządu Miejskiego) podyktowano dziewięć informacji i zarządzeń w sprawie chorób zakaźnych zwierząt, wykonania wspomnianych wyżej 12 wyroków śmierci, przy czym protokółujący dopisał: „+ 7 (osób) Potok oraz kontrybucja w Potoku po 6 zł na głowę", a więc razem 19 osób rozstrzelanych! Następnie protokół odnotował polecenie podania nazwisk „osób niebezpiecznych i niespokojnych" oraz ostrzeżenie, że „za szkodliwe czyny przestępców inne miejscowości również odpowiadać będą kontrybucją"; zarządzenie w sprawie sposobu przemiału zboża (mąka żytnia 75%, pszenna 65%, gdyż „chodzi bowiem o zgromadzenie zapasów w kraju naszym'), zgłoszenia prywatnych aut i motocykli, zajęcia się grobami żotnierzy niemieckich i polskich, przekazania rzeczy wojskowych („mogą być przerobione dla biednych") oraz o zakazie dzikiego handlu. Odtąd na każdym prawie protokóle znajdują się podpisy „dziesiętników", którzy mieli na terenie miasta i gmin upowszechnić te zasądzenia. 

        Kolejna narada wójtów, w dniu 23 listopada 1939 r., przyniosła nowy pakiet zasądzeń. Jest ich ogółem 24 i dotyczą m.in.: świadectw pochodzenia zwierząt, nakazu ruchu furmanek prawą stroną, chorób zakaźnych ludzi i zwierząt, stanu bezpieczeństwa (napady), przygotowania furmanek dla rodzin polskich i żydowskich wysiedlonych z Gdyni i Pomorza w celu dowiezienia ich z dworca oraz kwater po 500 ludzi na każdą gminę, zorganizowania Komitetów Obywatelskich dla roztoczenia opieki nad tymi rodzina mi. Zarządzenia dotyczyły również gimnazjum (dopisek: 27 Xl nieczynne), usunięcia ze szkół powszechnych dzieci na rodowości żydowskiej, wznowienia prac przez Urząd Skarbowy w Janowie Lubelskim, ściągnięcia podatków „pyry po mocy policji miejskiej, a opornych trzymać w areszcie na chlebie i wodzie tak długo, aż zapłacą podatki", pojawienia się fałszywych banknotów (polskich i niemieckich), zapewnienia furmanek do zwózki buraków, zakazu podróży poza okręg lubelski oraz sprzedaży zboża i zwierząt bez pozwolenia landrata, zgłoszenia sań osobowych, uruchomienia omnibusu ze stacji kolejowej oraz potrącenia pracownikom składek socjalnych. Narada wójtów z 30 listopada 1939 r., obok powtórzeń, przyniosła polecenie meldowania o bandytyzmie (obserwowania w tym względzie osób przybyłych z Pomorza), zagrożenie karą śmierci za słuchanie radia (polecenie usunięcia anten), nakazanie zmiany nieodpowiednich sołtysów (nominacje da landrat) oraz sporządzenie wykazu oficerów (służby czynnej i rezerwy). 

        Od 21 listopada zaczął działać Urząd Skarbowy, który wzywał plakatem podpisanym przez „Komisarycznego przełożonego Urzędów Skarbowych w Lublinie" oraz w zastępstwie kierownika obwodu Lublin (Der Chef des Distrikts Lublin) Ziegenmeyera do bezzwłocznego zapłacenia zaległych i bieżących podatków oraz złożenia zeznań o do chodach. Wznowił też działalność Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych (plakat z 20 listopada 1939 r. podpisany przez Z.Kosińskiego). 

        Dnia 20 listopada rozplakatowano zarządzenie, że alarm po żarowy ogłasza się przez uderzenie w żelazne szyny i że sąsiedzi w godzinach policyjnych mogą ratować palący się dom, gdy na to pozwolą władze. 

        Dnia 21 listopada w mieście ukazał się plakat-ogłoszenie, powiadamiający, że tegoż dnia „Sąd doraźny 3/X111 pulko strzelców pieszych skazał na karę śmierci [i że wyrok wykonano] rolnika Stanisława Chmiela ze Studzianki za bezprawne posiadanie broni i amunicji'. 

        W dniu 7 grudnia ortskomendant wyznaczył, na rozkaz „Naczelnego Wodza Armii Niemieckiej w Polsce", 14 zakładników z miasta Kraśnika. Oto ich lista: Józef Starobrat - rolnik, Czesław Chruścicki - rolnik, Stanisław Lubas - rolnik, Stefan Rachoń- rolnik, Kazimierz Dyguś - właściciel nieruchomości, Jan Pyzik - rolnik, Franciszek Pielaszkiewicz - rolnik, Antoni Gawlik - mistrz masarski, Cudyk Dawidson- kapitalista, Szloma Rozenbusz właściciel nieruchomości, Mordka Rozenbusz- kupiec, Jankiel Broner- kupiec, Majer Zylberger- kupiec, Zelman Brawer - przemysłowiec. Mieli oni „odpowiadać mieniem i życiem za bezpieczeństwo stacjonujących w obrębie miejscowości wojsk niemieckich oraz za wykonanie wydanych przez Ortskommandanturę zarządzeń". Mieli poza tym obowiązek 2 razy w tygodniu zgłaszać się w Komendanmrze. 

        Dnia 14 grudnia na zjeździe wójtów powiadomiono o przydziałach soli- po 2 tys, kg na każdą gminę w zamian za żyto (1 kg soli- 1,5 kg żyta). Cena żyta miała być ustalona. Zapowiedziano przy jazd 1000 osób z Poznańskiego (po 200 osób do każdej z następujących gmin: Wilkołaz, Trzydnik, Zakrzówek, Urzę dów i Dzierzkowice). Żydzi mieli od 5 stycznia 1940 r. nosić na lewym ramieniu opaski i gwiazdy sześcioramienne. Cena opaski wynosiła 2 zł. Gwiazdą miały być też oznaczone żydowskie sklepy. Należało dać wykazy rodziców, którzy nie posyłali dzieci do szkoły, oraz przygotować płatne furmanki dla komisarzy skarbowych. Zaznaczono, że władze nie przyjmują podań w sprawie zwalniania jeńców WP. Interesującą jest tak że informacja o „hodowli- dokarmianiu świń (30 kg wagi) nadesłanych przez Berlin". „Różnica przyrostu wagi- dodano- będzie płacona na podstawie piśmiennej umowy". W teczce Zarządu zachował się druk takiej umowy. Podpisał go „Polski Związek Eksporterów Bekonu i Artykułów Zwierzęcych". Umowa zawiera szczegółowe warunki tuczu. Przysłane z Niemiec prosięta miały osiągnąć wagę 100 kg i wtedy miały być dostarczone do odbiorcy. V- grudniu dotarty do Zarządu rozporządzenia w sprawie cen maksymalnych na pieczywo i mięso: chleb żytni 1 kg - 0,36 zł, bułka I szt. 50 g - 0,05 zł, mięso wieprzowe 1 kg 2,50 zł, stynka surowa I kg -2,50 zł, cielęcina - 1,60 zł, kiełbasa polędwicowa- 3,80 zł, baleron- 4,00 zł itp., I I mleka pełnego- 0,30 zl, jajo- 0, I S zł, mąka pszenna- 0,60 zł za 1 kg, kasza gryczana - 0,65 zł, karpie - 3,00 zł za 1 kg, cukier- 1,30 zł itp. 

        Wtedy już utrwalił się regulamin pracy gmin i zarządów miast. Ogłoszony został w „Dzienniku Rozporządzeń GG dla okupowanych polskich obszarów" z 6 grudnia 1939 r. (zarządzenie generalnego gubernatora z 28 listopada 1939 r.). Ustanawiał on, że „Zarządem gminy (wsi, miasta, powiatu miejskiego) kieruje burmistrz za pełną i wyłączną odpowiedzialnością' i że „burmistrz ma do pomocy bez uszczerbku jego wyłącznej odpowiedzialności za porządek gminy 5 doradców w miejscowościach do 10000 mieszkańców, a 10 doradców w miejscowościach ponad 10000 mieszkańców". Bliższych jednak danych o tych doradcach w Kraśniku dotąd brak. 

        Przy końcu grudnia napłynęły zarządzenia z dystryktu o zakazie sprzedaży i dzierżawy własności żydowskiej (opubli kowane w Dzienniku Urzędowym Okręgu Szefostwa Lublin, nr 1, poz. 3). Następnie podano ogłoszenie o obowiązkowych szczepieniach przeciwdurowych (bezpłatne tylko dla biednych). W Kraśniku wykonywali je lekarze: Zofia Aleksandrowicz, Jan Białasik, Julian Win kler, Władysław Jasiński, Stefan Ziętek, medyk Przemysław Duś, higienistka Maria Wrzos, dla Żydów- lekarz Józef Szapiro i felczer Izrael Pinkus. 

        Dnia 4 stycznia 1940 r. na kolejnym zjeździe wójtów mówiono o chorobach ludzi i zwierząt, bandytyzmie, hodowli jedwabników, akcji rekrutowania do wyjazdu na roboty do Rzeszy , zakazie zebrań politycznych, rozpoznaniu, czy ocalały księgi metrykalne, przestrzeganiu cen, a także, że liczba uczniów na I nauczyciela ma wynosić co najmniej 60 (tak!) i że obowiązek uczęszczania do szkoły obejmuje dzieci urodzone w latach 1926-1932 (bez dzieci żydowskich). Tam, gdzie nie było 60 dzieci, nauczycieli należało zwolnić z pracy (szczególnie mężatki). „Lekcje - do dano - mają się rozpocząć 8 stycznia 1940" - co najprawdopodobniej oznaczało, że do tej pory szkoły byty zamknięte. 

        Dnia 9 stycznia ortskomendant kapitan Sommer wydał na plakatach zarządzenie porządkowe. „Ludność cywilna zarówno polska, jak i żydowska- głosił punkt pierwszy - obowiązana jest ustępować z chodnika i z drogi oficerom i żołnierzom armii"11. Następnie nakazał oczyszczać posesje i chodniki, oświetlać klatki schodowe, doprowadzić do stanu używalności studnie (z tabliczka mi, czy woda jest zdatna do picia), zaopatrzyć pojazdy w tabliczki informacyjne, nakazał Żydom nosić opaski, zakazał sprzedaży napojów spirytusowych oraz obwieścił, że „[...] zakazuje się aż do odwołania sprzedaży drzwiczek do pieców, rur piecowych oraz innych części materialnych do budowy pieców" (sic!). 

        Dnia I1 stycznia na zjeździe wójtów mówiono m.in. o rejestrze zwierząt domowych i pni pszczelnych, o obowiązku rejestracji wszystkich rzemieślników, o zmianach ustroju samorządu terytorialnego i cenach na rynku. 

        Dnia 13 stycznia ukazało się zarządzenie „Kierownika Pośrednictwa Pracy" (Der Leiter des Arbeitsamts), dr. Britze, o tym, że „w najbliższych tygodniach br. wysyłane będą pierwsze transporty polskich robotników rolnych do Rzeszy Niemieckiej", i że „skierowanie do pracy do Niemiec mogą utrzymać jedynie robotnicy(e) w wieku od 16 do 40 lat. Muszą to być osoby zdrowe i nadające się do pracy na roli. Wolni (nieżonaci, niezamężne) mają pierwszeństwo". 

        Wtedy też do Zarządu wpłynął dużego formatu plakat dwujęzyczny „Prokuratora Niemieckiego Sądu Doraźnego" z Warszawy o skazaniu w Warszawie 5 mieszkańców ze Starej Miłosnej (Stefan Umiński, Józef Sędzial, Stanisław Barański, Władysław Sarniewicz, Stefan Szymański) na karę śmierci za „napady i terroryzowanie ludzi". 

        Dnia 15 stycznia wpłynęło do Za rządu pismo kierownika Publicznej Szkoły Powszechnej, M.Mazurka, o dostarczeniu 300 egzemplarzy podręczników szkolnych (zarządzenie z 12 1 dotyczące podręczników historii, języka polskiego itp.). Jest tam też próba usprawiedliwienia. Kierownik pisze, że „mała ilość podręczników historii spowodowana jest poprzednim zarządzeniem władz w sprawie nieuczenia tegoż przedmiotu, jak również, że w związku z wojną uczniowie nie mogli sobie kupić wszystkich podręczników". 

        Dnia 18 stycznia na zjeździe wój tów mówiono m.in. o liczbie Żydów wysiedlonych, danych personalnych urzędników zbiegłych z obozu- Edwardzie Kwiatkowskim i Józefie Marczewskim, a ponadto - że od „poniedziałku urzęduje w Kraśniku Sąd Grodzki". Do protokółu załączono wypełniony formularz (na powielaczu) dotyczący stanu mieszkań i ludności w Kraśniku na styczeń 1940 r. Wynika z niego, że przed wojną były 1572 mieszkania, zaś po wojnie 1449; liczba mieszkańców przed wojną 1939 r. wynosiła 11615, po wojnie 14512. Liczba Żydów: przed wojną 5132, po wojnie- 6362, w tym przy jętych z transportów (mowa chyba o przesiedleńcach z ziem wcielonych): Polaków- l4, Żydów- 1230. (Żydzi: kobiety- 3099 + z transportu 482, razem 3581; mężczyźni razem- 2033 + z transportu 748, razem 2781, w tym w wieku do 13 lat: 440 + 236 z Transportu, razem 676, w wieku 14-30 lat 1034 + 308 z transportu, razem 1342, ponad 30 lat 559 + 204 z trans portu, razem 763 osoby. Struktura zawodowa Żydów była następująca: 42 szewców, 39 krawców, 20 rzeźników, 12 piekarzy, 28 stolarzy, 8 malarzy, 5 szklarzy, 3 kowali, 9 fryzjerów). 

        Załączono też zasądzenie Krugera 0 obowiązku pracy przymusowej dla Żydów (z I I i 17 grudnia 1939 c) oraz pismo Rady Żydowskiej w Kraśniku, podpisane „wz. przewodniczącego P.Terlegera", ze wzmianką o istnieniu „dzielnicy żydowskiej w Kraśniku". 

        Dnia 23 stycznia wyszło pismo Za rządu do wójta w Wilkołazie, podające treść telefonogramu, który napłynął od kreishauptmanna w Janowie Lubelskim: „Proszę niezwłocznie zarządzić przewiezienie zwłok poległego w służbie sekwestratora Urzędu Skarbowego w Janowie Lub., śp. Bajera do Janowa Lub. Zwłoki mają być przywiezione jeszcze dzisiaj w trumnie na koszt gminy". 

        Sprawę tę omówiono w punkcie pierwszym zjazdu wójtów, który odbył się 25 stycznia 1940 r. Podano tam: „Za winę polania krwi polskiej przez zabicie w Zalesiu poborcy Bajem i policjanta Owczarka odpowiedzialność ponosi wójt. Zarządzenie ujęcia zabójcy Tadeusza Kuśmierczyka; będą dalsze represje, pomimo spalenia gospodarstwa i za strzelenia ojca winnego". Na naradzie zakazano handlu skórami surowymi, na kazano „usunąć ze szkół i urzędów godła polskie oraz portrety dostojników państwowych z wyjątkiem Marsz. Piłsudskiego" (sic!), nakazano również sporządzać sprawozdania, wypełniać wykazy statystyczne miesięczne i inne w języku niemieckim. Nasilono ponownie akcję werbunkową do prac w Rzeszy (dobrowolną, plakaty podpisane były przez H.Franka). 

        Dnia 1 lutego burmistrz Kraśnika zaalarmował o „szerzeniu się w Kraśni ku epidemii dum (tyfusu brzusznego i plamistego), która przybiera z każdym dniem coraz większe rozmiary', i zarządził ponowne szczepienia. Dnia 6 lutego Zarząd Miasta zamknął z tego powodu wszystkie świątynie. 

        Na naradzie wójtów I lutego mówiono o wyznaczeniu kontyngentów dla gmin na cukier, zakazie handlu (poza monopolem) solą, wódką i tytoniem. Pomszono też kwestię małych dostaw zboża i podatków, wcześniej wyznaczonych kontyngentami. Przewiduje się z I ha zbioru obsianego- 12 kwintali, a mają dostarczyć jako kontyngent 3,6 kwintali z jednego ha (dotyczyło to gospodarstw poniżej 100 ha). Zapowiedziano też przegląd ogierów na dzień 24 lutego. 

        Dnia 9 lutego Zarząd Miejski na „Zarządzenie Pana Kreishauptmanna w Janowie Lub, podaje do wiadomości, że wszyscy Żydzi i Żydówki, bez względu na wiek, muszą bezwzględnie poddać się natychmiast całkowitemu ogoleniu owłosienia pod rygorem kar i stosowania przy musu, a to z powodu szerzącej się epidemii dum plamistego". 

        Na zjeździe wójtów 8 lutego mówiono m.in. o podwyższeniu o 100% kosztów egzekucyjnych, o tym, że „emerytury i renty zostaną wypłacone na razie za listopad", że zboża kontyngentowe będą odbierać Syndykaty Rolnicze przy stacjach kolejowych, i że „policja za mato energicznie odnosi się do Żydów". Pytano o to, czy księgi meldunkowe zostały zniszczone, zarządzono od danie sprzętu sportowego, ogłoszono, że „pod karą śmierci nie wolno sprzedawać koni pochodzenia wojskowego i koni za kwalifikowanych do wojska". 

        Dnia 12 lutego zawiadomiono, że od tego dnia Zarząd Miejski będzie wydawać bezpłatnie kartki aprowizacyjne na chleb lub mąkę dla ludności nierolniczej. Należało przynieść ze sobą stare kartki, które zostały unieważnione. 

        Dnia l5 lutego ortskomendant wyznaczył godzinę policyjną od godziny 19. W tym dniu na naradzie wójtów powiadomiono m.in. o zastrzeleniu Żydów w Kawęczynie „za ze rwanie plakatu ostrzegawczego o tyfusie", o kontynuowanie akcji odbioru broni, sprzętu wojskowego i aparatów radiowych, o nałożeniu na gminy kosztów utrzymania policji (lokale, światło, materiały kancelaryjne, furmanki), o obowiązku spisu książek w bibliotekach, o karach dla Żydów za nienoszenie opasek (I kam- 5 zł, II kara- 5 pałek gumowych, za nieposiadanie opaski w ogóle: 1 kara- 10 zł, II kara- 10 pałek), zaś przejazd Żydów koleją został całkowicie wzbroniony, o konieczności spisania zwierząt domowych i koni, o tym, że „Mleczarnie mają być uruchomione. Krowy niemleczne będą przeznaczone na mięso'. 

        W dniu 15 lutego ukazało się ogłoszenie szefa dystryktu, Zornera, wzywa jące chłopów do kontraktacji buraków; każdemu nowemu plantatorowi zostanie przydzielone 10 kg cukru na każde 100 kg buraków, które ma dostarczyć. Ogłoszono też plakatami obowiązek zwalczania wścieklizny (podpisał wz. szefa okręgu dr Schmige). 

        Dnia 21 lutego Zarząd Miejski przedstawił dane statystyczne dotyczące Kraśnika. Wykazywały one, że obszar miasta wynosi 55,1 km2, liczba mieszkańców - 15654, gęstość zaludnienia - 284,3 w tym: rzymskokatolicy 9701, grekokatolicy- 9, ewangelicy brak, wyznania mojżeszowego- 5944, liczbę mieszkań ustalono na 1449, w tym 900 gospodarstw rolnych.

         Dnia 22 lutego na naradzie wójtów nakazano m.in.: spisywać majątki żydowskie, volsdojczów, spółdzielnie spożywców, poszukiwać zbiegłego z więzienia Szczepana Różańskiego oraz wyznaczono dostawę kontyngentu zboża do 29 lutego. 

        W dniu 24 lutego zarządzono, aby wszyscy byli urzędnicy i pracownicy urzędów i instytucji zameldowali się i złożyli oświadczenie o posiadaniu majątku i akt byłych urzędów. Wówczas też rozplakatowano obwieszczenie szefa dystryktu, Zórnera, w sprawie kontyngentów. Zarządzał on, że: 

    „[...] według rozkazu Pana Gubernatora i SS Dowódca Brygady Schmidta [sic!], gospodarstwa rolne poniżej 100 ha mają obowiązek dostarczenia zboża. Dostarczeniu podlegają: żyto, pszenica, jęczmień i owies. Obowiązek dostarczenia usta la się, jak następuje: 1) 50% zboża wszystkich uprawnionych obszarów muszą być obowiązkowo dostarczone. 2) Na wójtów nakłada się obowiązek dostawy z poszczególnych miejscowości. 3) Sołtysi będą odpowiedzialni, by na łożony z każdej miejscowości przymus zbożowy został bez reszty dostarczony. 4) Termin dostawy trwa od dnia 12 do dnia 29 lutego 1940 r. włącz nie. 5) W tych dniach zboże może być dostarczone za zapłatę według przepisanej ceny ud miejscowych spółdzielni względnie okręgowych związków. 6) Ustalono, by do dnia 29 [lutego] 30% całej wydajności zbożowej uprawy było dostarczone. Drugi termin dostawy jest 15 marca. Do tego terminu mają być następne 10% ogólnej wydajności uprawianych obszarów zwiezione, a I S kwietnia, jako w ostatnim terminie, mają być dostarczone 10% i nadto wszystkie pozo stałe rezerwy. 7) Jako przeciętny plon z wszystkich gatunków zbóż przyjmuje się 12 q z I ha [...]. Niewykonanie dostaw władze Gubernatorskie będą uważać za sabotaż i cała własność może ulec rekwizycji i wywłaszczeniu". 

        W dniu 29 lutego na zjeździe wójtów kreishauptmann stwierdził, że wobec małej liczby ochotników do pracy w Rzeszy będzie zarządzona rekrutacja przymusowa, tak mężczyzn, jak i kobiet. Będzie ponadto dokonany przegląd koni oraz wypalanie znaków; w gminach Dzierzkowice i Urzędów odbędzie się spęd „świń dla wojska" o wadzi ponad 100 kg każda. Na kolejnym zjeździe wójtów 7 marca zawiadomiono między innymi, że „cukier będzie dostarczony wówczas, gdy będzie odstawiony kontyngent zboża", a 14 marca zachęcano do zasiewu upraw oleistych. Powiadomiono, że „kontyngent ma być natychmiast dostarczony pod rygorem interwencji policji oraz użycia pałek gumowych wobec opornych". Ponadto nakazano, aby na targ w Kraśniku w każdy wtorek gminy dostarczały bydło i świnie (z Kraśnika 2 sztuki bydła i 8 świń). 

       

        W dniu 22 marca ortskomendant Kraśnika ogłosił: "Podaję do wiadomości publicznej, że celem zwalczania czynów gwałtów przeciw Rzeszy Niemieckiej lub Niemieckiej Władzy Zwierzchniej wykonywanej w Generalnym Gubernatorswie została wprowadzona na terenie miasta Kraśnika odpowiedzialność zbiorowa całej ludności. Szczególnie zwraca się uwagę, że pod pojęciem czynów gwałtu przeciw Rzeszy Niemieckiej należy między innymi rozumieć również tego rodzaju zbrodnie, jak uszkodzenie urządzeń i zakładów władz niemieckich, albo takich, które służą dobru publicznemu, np. uszkodzenie przewodów telefonicznych i elektrycznych, namawianie lub podżeganie do nieposłuszeństwa w stosunku do rozporządzeń i zarządzeń władz niemieckich, czyny gwałtu przeciw Niemcom, uszkodzenie i podpalenie majątku niemieckiego itp. 

        O ile sprawa lub sprawcy nie zostaną wykryci, grozi za tego rodzaju czyny gwałtu kara śmierci i konfiskata majątku nie tylko przedstawicielom miejskich władz cywilnych, duchowieństwu, dziesiętnikom i znaczniejszym obywatelom, lecz również zbiorowo całej ludności miasta lub części miasta (przedmieścia), w której czyn gwałtu został popełniony". 

        W marcu rozplakatowano też obwieszczenie dowódcy SS i policji z Lublina, O.Globocnika, o obowiązku oddania broni, grożąc sądami doraźnymi i obiecując nagrody pieniężne dla denuncjatorów. Dnia 30 marca kreishauptmann na naradzie przestrzegł, że będzie stosowany przymus wobec tych, którzy zgłosili się na roboty do Rzeszy, ale nie stawili się. Przypomniał o kontyngencie zboża, którego oddano dotychczas zaledwie 2,5%. Ustalono 14-dniowy ostateczny termin. Wójt-sołtys będzie trzymany w areszcie tak długo, aż „kontyngent zostanie dostarczony", poza tym „za niedostarczenie na targi kontyngentu bydła i świń będą osadzeni w areszcie wójci'. 

        Dnia 4 kwietnia nakazano, by ,.lekarze Żydzi leczyli tylko Żydów", że „szpital w Janowie Lub. będzie dla Żydów zamknięty"; należy sporządzić spis świń, a także spisać stawy rybne, ich wydajność i potrzeby w zakresie karmy. 

        Na początku kwietnia godzinę policyjną ustalono na 21. Nakazano pomagać rodzinom, z których członkowie wyjechali na roboty do Rzeszy (miał to robił Arbeitsamt). Ponadto nakazano sporządzić wykaz liczbowy „kogutów, kaczo rów i gąsiorów". 

        Dnia 18 kwietnia na zjeździe wójtów podano m.in., że „rozstrzelani nie mogą być chowani na cmentarzu", „wolne grunta będzie uprawiać wojsko", a w ciągu 8 dni sąsiednie gminy mają dostarczać mleko i śmietanę do mleczarni w Kraśniku (wyrób masła w domach wzbroniony!). Zawiadomiono, że można składać podania o zwolnienie z obozów jeńców-chłopów. Syndykat skupuje koniczynę czerwoną, należy sporządzić poza tym zapotrzebowanie na nawozy i - rzecz ciekawa - „O ile ktoś z wojska, SS lub policji chciałby coś zarekwirować - należy natychmiast zawiadomić p. kreislandwina na piśmie z podaniem szczegółów" (był to wyraz rosnącego konfliktu między władzami administracyjnymi a policyjnymi). 

        Dnia 23 kwietnia zarządzono zbiórkę żelaza, cyny, brązu i mosiądzu. 

        Dnia 24 kwietnia na zjeździe wójtów, obok zwykłych spraw porządkowych (choroby, apteki, taryfa kominiarska) nieoczekiwanie oświadczono (kłamliwie), że „kontyngenty zboża i mięsa są przeznaczone wyłącznie dla ludności polskiej, a nie dla Rzeszy". 

        W dniu 4 maja polecono spisywać wszystkich mężczyzn i kobiety w wieku 16>-25 lat celem postawienia ich przed komisjami poboru do pracy w Rzeszy. Nakazano spisywać osoby, które pragną wyjechać do ZSRR oraz dokonać ekshumacji zwłok żołnierzy WP poległych w 1939 r. 

        Dnia 16 maja wójtowie i Zarząd Miejski dostali zarządzenie, że cukier będzie wydawany tylko w zamian za jajka, że nie wolno „rozdrabniać własności chłopskiej, że z gmin mają nadejść do stawy ziemniaków" itp. 

        Ostatni zachowam zbiorze protokół zjazdu wójtów nosi datę 30 maja 1940 r. Zawiera on m.in. następujące punkty obrad: 

    [...] 1) stan zdrowia ludzi, 2) stan zdrowia zwierząt, 3) stan bezpieczeństwa publicznego, 4) w gminach, które nie do starczyły kontyngentów, będzie rewizja bez odszkodowania. Termin 14 dni. Trzy gminy [objęły] już rekwizycje, 5) wójtom, gdzie uda się werbunek na roboty do Niemiec, będzie przyznawany !00 zł dodatek za 2 miesiące [...], pisanie po dań o zwolnienie jeńców mija się z celem [...], piwo tylko dla wojska niemieckiego". 

Kraśnik po bombardowaniu 1940r.

        Przedstawiona w skrócie odnaleziona dokumentacja nic odzwierciedla oczy wiście wszystkiego, co działo się w mieście i okolicy. A działo się wiele 15. Do tyczy to zarówno polityki okupanta, ruchu oporu, jak i codziennego życia mieszkańców miasta. Informuje jednak dość wyczerpująco o instruktażu władz okupacyjnych (kreishauptmanna, landrata, Ortskomandantury) wobec władz miejskich (wójta) oraz społeczeństwa (plakaty). Znajdują się w tej dokumentacji sprawy dotąd zupełnie nie znane lub znane w sposób powierzchowny, niepełny. Najważniejsze jednak, że ujęte zostały kompleksowo i przedstawione niemal z dnia na dzień- ukazują więc mechanizm pogłębiania i zaostrzania się reżimu okupacyjnego, dając dynamiczny obraz rzeczywistości, podobnie jak ma to miejsce w Kronice lat wojny i okupacji L. Landau'a czy w dziennikach Z. Klukowskie go. Dalsze badania winny przynieść możliwie pełną rekonstrukcję dziejów Kraśnika w mrocznych latach okupacji niemieckiej 1939-1944. Niniejszy artykuł jest do tego jedynie pewnego rodzaju wprowadzeniem.